Spis treści Hide
Zamknięcie sporej części światowej gospodarki w związku z pandemią koronawirusa, spowodowane z nią spowolnienie gospodarcze i rozpoczęty na niespotykaną skalę dodruk pustego pieniądza przez Banki Centralne spowodowały, że mnóstwo osób zastanawia się jak pomnożyć lub choćby zabezpieczyć posiadany kapitał. Indeksy giełdowe, po mocnych przecenach, wydają się być wycenione bardzo atrakcyjnie, co skłania wiele osób do spojrzenia w stronę rynków kapitałowych. Z drugiej strony inwestowanie na giełdzie bez odpowiedniego przygotowania może przyczynić znacznych strat. Rozwiązaniem może okazać się inwestowanie pasywne.
Dlaczego inwestowanie pasywne?
Najlepsi inwestorzy giełdowi, jak chociażby Warren Buffet, czy fundusze pokroju Black Rock potrafią każdego roku powiększyć swój kapitał inwestycjami o 15-25%. To imponujący wynik, możliwy do osiągnięcia jedynie przez najlepszych, za którymi stoją w dodatku całe sztaby ludzi i którzy należą do tzw. insiderów, czyli osób otrzymujących pewne impulsy wcześniej, niż inni. Zdecydowana większość inwestorów przegrywa z indeksami, co oznacza np. że przy średniorocznej stopie zwrotu z S&P 500 na poziomie 10% im udaje się wypracować 10 procent lub mniej. Mówimy tu w większości o osobach profesjonalnie zajmujących się inwestowaniem.
Co więc mogą zrobić osoby poszukujące po prostu sposobu na pomnażanie oszczędności, które nie zajmują się tym na co dzień i nie mają czasu na studiowanie technik inwestycyjnych, raportów spółek i komunikatów giełdowych? Mogą skorzystać z usług funduszy inwestycyjnych, czyli inwestorów, o których mówiliśmy powyżej. Inwestorów, którzy najczęściej przegrywają z samymi indeksami, osiągając stopy zwrotu niższe, niż koszyk składający się ze wszystkich spółek w indeksie.
“Małpa, rzucając lotkami, jest w stanie dobrać w
przypadkowy sposób do portfela inwestycyjnego lepsze
spółki, niż specjaliści po miesiącach analiz”.Burton Malkiel, legenda inwestowania
Jeśli więc indeksy giełdowe przynoszą stabilne, nie najniższe średnioroczne zyski, to może sposobem na pomnażanie kapitału byłoby kupowanie aktywów odzwierciedlających całe indeksy? Właśnie na tym opiera się inwestowanie pasywne – i głównie na tym będę się skupiać na moim blogu.
Czym jest inwestowanie pasywne?
Inwestowanie pasywne polega na “kupowaniu całych indeksów”, co jest opozycją do podejmowanych przez inwestorów i fundusze inwestycyjne prób pobicia rynku. Jednym z głównych narzędzi wykorzystywanych w tym celu są ETF’y. Czym są?
Exchange Traded Fund to pasywnie zarządzany fundusz inwestycyjny, którego zadaniem jest jak najdokładniejsze odzwierciedlenie jednej z wybranych giełd, segmentu rynku, czy wybranego aktywa (np. spółek czy metali szlachetnych).
ETF’y pozwalają na ekspozycję na giełdę w danym kraju jak np. DAX, S&P500, WIG20 czy NASDAQ, na rynki wschodzące, a nawet na cały świat.
Dla lepszego zrozumienia tematu wykorzystajmy konkretny ETF, np. MSCI ACWI, w którego portfolio znajduje się ponad 2400 akcji z 49 rynków – 23 rozwiniętych i 26 wschodzących. Dużą część portfela stanowią aktywa ze stabilnych gospodarek jak USA, Japonia, UK, Niemcy czy Francja, ale znajdują się tam również bardziej ryzykowne walory, jak np. z Argentyny, Indonezji, Turcji czy Filipin – bardziej ryzykowne, ale dające również szanse na większy zysk.
Złożenie wszystkich tych aktywów w jednym funduszu stwarza możliwości przyzwoitego zarobku i redukuje ryzyko straty. Np. w okresie luty 2016 – luty 2020 (a więc w ciągu 4 lat) fundusz przyniósł zwrot na poziomie około 63%. Oczywiście można byłoby próbować stworzyć taki portfel inwestycyjny samodzielnie – np. kupując akcje ze wszystkich 49 rynków. W praktyce to niemal niemożliwe – nie do wszystkich rynków mamy dostęp jako mieszkający w Polsce inwestorzy indywidualni, ponadto kupno ponad 2400 akcji byłoby ogromnym wydatkiem (tym bardziej że uwzględniając średnią ważoną, trzeba byłoby niektórych kupić znacznie więcej, a najdroższych, jak np. Apple czy Alfabet nie można kupić mniej, niż 1 sztukę).
Mając jednostki uczestnictwa w ETF MSCI ACWI, można powiedzieć, że mamy w portfelu części akcji z całego świata.
Czy to się opłaca?
Być może 10% średnioroczny zwrot z inwestycji nie brzmi jakoś bardzo spektakularnie, ale w dłuższej perspektywie okazuje się bardzo dobrym wynikiem, a przy oszczędzaniu długoterminowym przynosi spektakularne rezultaty. Główna w tym zasługa procenta składanego, czyli dokładania odsetek do kapitału początkowego. Temat ten jest świetnie omówiony w książce Burtona Malkiela “A Random Walk Down Wall Street,” – opisany tam jest przykład osoby rozpoczynającej inwestowanie od wpłaty $500 na ETF Vanguarda S&P 500 (jednego z najbardziej uznanych ETF’ów na rynku, w skład którego wchodzi 500 przedsiębiorstw o największej kapitalizacji, notowanych na New York Stock Exchange i NASDAQ. Są to głównie przedsiębiorstwa amerykańskie.) i comiesięcznie dopłacającej $100. Są to kwoty całkiem realne, nawet dla osoby niezbyt zamożnej. Jaki rezultat przyniosło to na przestrzeni 40 lat?
Suma wpłaconych środków wyniosła $48,400. Nie za wiele, choć lepsze to niż nic. Jaką kwotę można by wypłacić z funduszu, na który zostałaby ona wpłacona w tym okresie? Byłoby to $762,690 – czyli niemal 16 razy więcej! Dysponując taką kwotą, można poczuć się o wiele pewniej przechodząc na emeryturę. Więcej szczegółów wyjaśniających, dlaczego inwestowanie pasywne jest najbardziej sensowną formą inwestowania na rynkach finansowych, można znaleźć we wspomnianej publikacji.
Z obliczeń tych wyraźnie widać, że oszczędzanie pasywne jest bardzo efektywnym sposobem na pomnażanie oszczędności – jednak powinno być rozpatrywane w horyzoncie długoterminowym – wówczas korzystamy z pełni potencjału, jaki kryje się za procentem składanym i uśrednianiem cen zakupów.
Czy warto teraz inwestować?
Wiele osób obawia się zaczynać swoją przygodę z rynkami kapitałowymi akurat w momencie, kiedy one przyniosły znaczne straty. Wbrew pozorom jest to jeden z najlepszych momentów na rozpoczęcie inwestycji – niskie wyceny pozwalają zdobyć więcej aktywów za tą samą sumę. W inwestycje należy wchodzić stopniowo – np. kupując pewną partię jednostek uczestnictwa co miesiąc, np. dzieląc kapitał na 4 czy 6 części. Uda nam się wówczas uśrednić ceny – jeśli jeszcze spadną, nasza strata będzie niższa, przy czym musimy mieć na uwadze, ze w długoterminowej perspektywie większość indeksów przynosi stabilne zyski.
Super 🙂
Wyjaśnij proszę kwestie związane z podatkami, np. czy przy braku zamykania pozycji w danym roku także musimy sie rozliczyć? Co z dywidendami? Czy np. mbank wysyła PIT?